Większość ludzi nie przykłada żadnej wagi do ukrytego znaczenia jedzenia i sposobu jego spożywania. Jakaż filozofia może się kryć za zaspokajaniem biologicznej potrzeby? Jednak wbrew pozorom zaspokajanie głodu to najmniej istotna funkcja jedzenia. Dzieje się tak dlatego, bo posiada ono całą gamę symboli i znaczeń organizujących nasze życie.
TEKST ALEKSANDRA FRYDRYSIAK
Pożywienie jest odpowiedzią na jedną z najbardziej podstawowych potrzeb biologicznych, mianowicie głód. Jest to więc nieodłączna część życia, od której nie da się tak po prostu uwolnić bez konsekwencji. Dlatego też do potraw i samego aktu spożywania ludzie przypięli szereg nowych funkcji i znaczeń, różnych w zależności od kultury i epoki. Symboliczna rola jedzenia może zostać podzielona na 3 zasadnicze funkcje: współtworzy nasz obraz Ja, stanowi o tożsamości kulturowej i jest środkiem komunikacji.
Tak prosta rzecz po wyposażeniu jej w głęboką symbolikę stała się nagle centralna dla poczucia tożsamości. Na pewno każdy słyszał powiedzenie „jesteś tym, co jesz”. Jest w nim wiele prawdy. Wyobraź sobie osobę z kubeczkiem kawy z drogiej sieci kawiarni. Z pewnością byłbyś w stanie na tej tylko podstawie określić wiele cech jej osobowości czy ocenić, na ile jej poglądy są zbieżne z twoimi. To samo tyczy się osoby przynoszącej domowe obiady do pracy czy dorosłego mężczyzny pijącego soczek dla dzieci – co byś o nich pomyślał?
Konkretne potrawy czy kontekst ich spożywania uruchamiają w nas podświadome stereotypy i opinie o jedzącym. Jak to w stereotypach, część naszych spostrzeżeń o drugiej osobie będzie uzasadniona, a część nie. Jednak mimo wszystko trzeba być świadomym, że to, co spożywamy, odzwierciedla naszą tożsamość. Ponadto kreuje nasz wizerunek w oczach innych.
Dodatkowo, Freud postulował, że już akt karmienia jest kluczowy dla socjalizacji i formacji tożsamości dziecka. Margaret Mead natomiast twierdziła, że dzięki karmieniu nabywa ono przekonań o hojności świata lub jej braku. Samo karmienie piersią to pierwszy krok ku wyzbyciu się dziecięcego egocentryzmu. Niemowlę zaczyna odróżniać, że matka jest kimś zupełnie oddzielnym, a jedzenie pochodzi ze świata zewnętrznego.
Ludzie wykorzystują pokarm nie tylko do zaakcentowania własnej, indywidualnej tożsamości. Tak samo służy on do zasygnalizowania przynależności do grupy i odróżnienia jej od innych społeczności. Każdy z nas słyszał o „makaroniarzach” czy „żabojadach” – wyrażeniach używanych do określenia obywateli obcych nacji.
To, co wchodzi w skład codziennego menu, oddziela nie tylko ”innych” od „naszych”, ale też bogatych od ubogich lub wskazuje różnicę między płciami, plemionami, klasami społecznymi, poglądami, tradycjami czy religiami. Nie istnieje chyba pokarm, który byłby uniwersalny. Czyli odpowiedni dla każdego, w każdym miejscu i czasie, a więc będący symbolem członkowstwa globalnej społeczności. Nawet chleb, mogący się wydawać absolutną podstawą, w ogóle nie musi pojawiać się w jadłospisach krajów azjatyckich.
Posiłki rodzinne pełnią rolę ochronną w rozwoju zaburzeń odżywiania – młodzież spożywająca je minimum 5 razy tygodniowo jest mniej narażona na skrajną kontrolę masy ciała.
Jest on natomiast ważnym symbolem w wierze chrześcijańskiej. Tutaj spożycie opłatka oznacza przyjęcie ciała Chrystusa, czyli niejako wchłonięcie i przejęcie wartości, i przekazu tej religii. Także większość potraw spożywanych podczas religijnych świąt niesie za sobą symboliczne znaczenie. Znamienny jest nie tylko ich rodzaj, ale też czas ich spożycia (np. wigilijna pierwsza gwiazdka) czy ilość (dwanaście potraw na wzór dwunastu apostołów). Pożywienie i posiłki rodzinne odgrywają więc zasadniczą rolę w ustanawianiu tożsamości religijnej.
W ogóle sam akt spożywania w grupie ma dla nas ważne społeczne znaczenie, nie tylko religijne. Jedzenie razem jest oznaką wspólnoty, a osoba która nie chce podzielić się jedzeniem najprawdopodobniej źle ci życzy. To swego rodzaju sytuacja intymności i poufności, oznaka zaufania. Raczej nie spożywa się posiłków z wrogami.
Co więcej, Neumark-Szrainer i in. dowiedli, że posiłki rodzinne pełnią rolę ochronną w rozwoju zaburzeń odżywiania – młodzież spożywająca je minimum 5 razy tygodniowo jest mniej narażona na skrajną kontrolę masy ciała. Jeżeli więc mamy taką możliwość, być może warto pomyśleć nad wprowadzeniem ich we własnym domu.
Pokarm i jego spożycie często komunikuje również władzę i jej podział. Jest punktem centralnym polityki wielu krajów. Rząd chcący kreować się na dobrego opiekuna może podkreślać dobrobyt w państwie, szczycąc się małą liczbą głodujących. A także wprowadzając programy zapobiegające niedożywieniu(szkolne obiady, paczki żywnościowe). Rządy autorytarne z kolei wykorzystują groźbę głodu, by podtrzymać władzę i zaznaczyć rozbieżność między elitą ją sprawującą(która często je dużo i na bogato) a biednymi masami, które są od niej całkowicie zależne.
Jednak może to działać również w drugą stronę, ponieważ świadoma odmowa pożywienia służy symbolicznemu odzyskiwaniu władzy nad światem. Więźniowie polityczni lub strajkujący głodują celowo, by wymusić pewne ustępstwa i upokorzyć rządzących. Podobnie osoby anorektyczce mogą używać niejedzenia by upewnić się we własnej sprawczości, silnej woli i samokontroli.
Pożywienie odzwierciedla też władzę w rodzinie. W rodzinach patriarchalnych to mężczyźni są obsługiwani przy stole przez kobietę i to im przysługują większe porcje posiłków czy większa ilość mięsa. W jednym z badań mieszkanki Stanów Zjednoczonych donosiły, że mężczyźni przejmują nad nimi władzę poprzez uwagi, że jedzą zbyt dużo lub są zbyt grube. Dużo z nich czuje sie zawstydzone jedzeniem przed mężczyzną, więc gdy proponują posiłek, zazwyczaj same go nie jedzą. Dają tym samym mężczyźnie przyjemność, której odmawiają sobie na jego rzecz.
Choć w innych kulturach pulchność jest pozytywnie kojarzona z płodnością, wytrwałością i miłością, to Amerykanie kultywują swoje ciało jako wyraz indywidualizmu, a skupienie na chudości jest wyrazem samokontroli.
Od matek oczekuje się, że będą dostarczać zdrowe produkty swoim rodzinom, a same odmówią sobie jedzenia, by utrzymać smukłą sylwetkę.
Pożywienie jest także środkiem wyrażania konfliktów interpersonalnych. Od matek oczekuje się, że będą dostarczać zdrowe produkty swoim rodzinom, a same odmówią sobie jedzenia, by utrzymać smukłą sylwetkę. W badaniach dowiedziono, że w treściach medialnych skierowanych do kobiet umieszcza się wielokrotnie więcej reklam dotyczących słodyczy i jedzenia niż w tych dla mężczyzn.
Kobieta powinna upiec rodzinie ciasto, jednocześnie sama zadowalając się sałatką. Pokarm ucieleśnia też konflikt między zdrowiem a przyjemnością. Kobiety chcą dla dzieci i męża jak najlepiej, jednocześnie chcąc dostarczyć zadowolenia. Jak więc podawać zdrową żywność, kiedy rodzina woli na obiad pizzę?
Okres okołoświąteczny, kiedy to kolejne potrawy już nie mieszczą się w lodówce, może być więc szczególnie trudny dla żywicielek rodziny. Jeżeli kiedykolwiek zastanawiałeś się, jakim cudem ktoś może zapaść na zaburzenia odżywiania, myślę, że już znasz odpowiedź. Jedzenie to nie tylko zbiór substancji odżywczych. To symbol ważny dla jednostki i kultury, wplątany w całą sieć znaczeń. Niejednokrotnie powoduje to sprzeczności i nierozwiązywalne konflikty, co wzbudza poczucie winy i utraty kontroli – a stąd już niedaleko do błędnego koła zaburzonego odżywiania.
Bądź na bieżąco i dołącz do newslettera!