Każda zmiana niesie ze sobą obawę i niepewność. Każda nowa sytuacja niesie w sobie odrobinę niewiedzy i bezradności. Trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości każdemu, kto bierze w niej udział, zwłaszcza gdy w nowej rzeczywistości toczy się walka na śmierć i życie, a każdy dzień jest mieszanką nadziei, smutku, złości.
Jak się w niej odnaleźć? Poznaj 11 zasad wspierania osoby chorej na zaburzenia odżywiania.
TEKST ALEKSANDRA FORYCKA
Bądźcie blisko mnie
Gdy jest mi trudno i potrzebuję z kimś porozmawiać. Pozwólcie mi mówić, o tym co czuję bez oceniania i krytyki. Ja natomiast nie potrzebuję od Was rad ani gotowych rozwiązań. W zamian za to, po prostu bądźcie obok i wysłuchajcie mnie.
Pozwólcie mi milczeć.
Czasem zdarzają się takie dni, gdy nie mam ochoty na rozmowę. Być może czuję się zmęczona, w szkole nikt nie chciał współpracować ze mną nad prezentacją z biologii, w pracy przełożony odrzucił projekt, nad którym pracowałam cały weekend, a podczas przerwy na lunch pokłóciłam się z najlepszą przyjaciółką.
Zasypywanie pytaniami, oskarżanie czy wzbudzanie we mnie poczucia winy nie pomoże uporać się z emocjami towarzyszącymi tym wydarzeniom. Zamiast tego zapytajcie, jak się czuję i usiądźcie obok. Dzięki temu wiem, że zawsze będę mogła Wam o tym opowiedzieć, gdy będę na to gotowa.
Bądźcie ze mną szczerzy.
W sposób otwarty wyrażajcie to, co czujecie. Mówcie o swoich obawach i zmartwieniach. Czasem jestem tak zagubiona, że trudno mi zrozumieć własne emocje i zachowania. W związku z tym, od Was potrzebuję jasnych komunikatów. Jeśli się boicie, powiedzcie mi o tym. Nauczmy się rozmawiać otwarcie.
Zaakceptujcie to, że emocje po prostu są i pozwólcie sobie na to, by je odczuwać.
Zdarzają się takie dni, kiedy z jednej strony mam ochotę krzyczeć, z drugiej odczuwam niepokój, strach, samotność. Ponadto często przeżywam wstyd, smutek albo nie potrafię powstrzymać łez. Do tej pory starałam się odsunąć od siebie wszystkie te emocje. Skutecznie zagłuszałam je wymiotami, wyczerpującymi ćwiczeniami czy tabliczką czekolady. Ich natłok jest dla mnie nieprzyjemny, czasem nawet przeraża.
Odważcie się mówić o swoich emocjach, wyrażajcie wprost to, co się z wami dzieje. Dzięki temu uczę się nie uciekać od trudnych przeżyć, a nazywać je i po prostu z nimi być.
Wzmacniajcie te z moich umiejętności i zainteresowań, które nie są związane z wagą i wyglądem zewnętrznym.
Moja samoocena i pewność siebie w dużej mierze opiera się na przekonaniach dotyczących wyglądu zewnętrznego. Chciałabym, by moje poczucie własnej wartości nie zależało od liczby na wyświetlaczu wagi, a myśli nie koncentrowały się stale wokół jedzenia. Dlatego proszę, nie rozmawiajmy o wadze czy sylwetce. Raczej spędźmy wspólnie czas na spacerze, zagrajmy w grę planszową, wybierzmy film na sobotni wieczór.
Jedzmy wspólne posiłki w spokojnej, przyjaznej atmosferze.
Zastanawialiście się kiedyś, czym jest dla Was kolacja w towarzystwie bliskich osób? To zwykła codzienność czy może przyjemność, której wyczekujecie już od rana? Jakie wzbudza w Was uczucia?
Mnie wspólny posiłek napawa lękiem. Wzrok najbliższych utkwiony w mój talerz, komentarze odnośnie tego, co jem i w jakich ilościach…ciągłe napięcie, niepokój. Ponadto wszelkie próby nacisku, kontroli, przeszukiwania odbierają mi poczucie niezależności i autonomii. Zamiast mówić „jedz normalnie”, „weź się w garść”, „przecież dobrze wyglądasz”, zaplanujmy niedzielne popołudnie albo porozmawiajmy o najnowszych premierach filmowych. Dzięki temu sprawimy, że nasze wspólne posiłki będą kojarzyły się z przyjemnością, a nie obawą czy niechęcią.
Bądźcie cierpliwi.
Proces zdrowienia wymaga czasu. Objawy nie ustępują z dnia na dzień. Maleją stopniowo, czasem utrzymują się na stałym poziomie, a innym razem ich natężenie wzrasta. Zmiany te silnie związane są z przeżywanymi przeze mnie emocjami. Nasilenie częstotliwości epizodów objadania się czy wymiotów nie oznacza zatem, że rezygnuję z leczenia lub wracam do punktu wyjścia. Być może mierzę się właśnie ze strachem, wstydem czy poczuciem winy.
Doceniajcie dotychczasowy wysiłek i starania.
W procesie leczenia nie ma drogi na skróty. To ciężka praca nad zmianą utrwalonych przekonań na temat wagi i figury, a także zachowań przejawianych w związku z zaburzeniem odżywiania.
Co ważne, każda zmiana niesie ze sobą obawę i niepewność – Czy dam radę? Ile wysiłku będę musiała w to włożyć? Co się stanie, jak mi się nie uda? Doznawane niepowodzenia dodatkowo nasilają wszelkie te wątpliwości. W takich chwilach tracę wiarę we własne możliwości oraz skuteczność podejmowanych działań. Ponadto ogarnia mnie poczucie zniechęcenia i bezsilności, co znacznie osłabia motywację do leczenia.
Wtedy szczególnie potrzebuję Waszego wsparcia. Bo kiedy ja skupiam się tylko na porażkach, Wy możecie dostrzec o wiele więcej. Doceniajcie drobne zmiany. To one tworzą moją drogę do zdrowia.
Dowiedzcie się jak najwięcej o zaburzeniach odżywiania.
Tu nie chodzi o jedzenie! To choroba, która dotyka sfery emocji, myślenia, przekonań i ciała. Im więcej o niej wiecie, tym łatwiej będzie Wam mnie zrozumieć.
Do tych 11 zasad wspierania osoby chorej na zaburzenia odżywiania polecamy także traktować osobę chorującą na zaburzenia odżywiania, jak pozostałe bliskie Wam osoby. Nadmierna opiekuńczość, kontrola czy skupianie się tylko na chorobie może dodatkowo wzmacniać objawy.
Pamiętajcie o tym, że nie tylko osoba chorująca na zaburzenia odżywiania potrzebuje wsparcia. Zatroszczcie się także o siebie. Wasze uczucia i potrzeby są równie ważne.
Zaakceptujcie to, że najbliższa osoba może mieć takie trudności, na które Wy nie macie wpływu. Cierpliwie zachęcajcie ją do leczenia i sami skorzystajcie z pomocy specjalisty, gdy będziecie odczuwali taką potrzebę.
Bądź na bieżąco i dołącz do newslettera!