Którą potrzebę zaspokajasz jedzeniem?

Jedzenie stało się sposobem na zaspokajanie olbrzymiej ilości potrzeb psychospołecznych. Gdyby było wyłącznie „paliwem”, które zaspokaja tylko biologiczne potrzeby organizmu, leczenie zaburzeń odżywiania, czy nawet zwyczajne odchudzanie, nie byłoby tak skomplikowane…Niestety odczuwanie głodu i sytości nie jest regulowane jedynie mechanizmem fizjologicznym. W zrozumieniu jak wiele potrzeb może być przenoszone na relacje z jedzeniem może pomóc powszechnie znana i kojarzona piramida potrzeb Maslowa.

TEKST: MAŁGORZATA ZIĘBA

Kiedy na warsztatach coachingowych z elementami psychodietetyki pytam „po co jemy?”, tworzy się ciekawa wymiana myśli między uczestnikami. Pytam o ich potrzeby, a potem zapraszam do przyjrzenia się, które w szczególności zaspakajają poprzez jedzenie. Uczestnicy nierzadko dochodzą do zaskakujących odkryć. Relacje z jedzeniem okazują się czasem bardziej skomplikowane, niż by się wydawało.

Jakie funkcje pełni jedzenie? Jakie potrzeby pomaga nam zaspokoić? Co dzięki niemu zyskujemy? W czym możemy się realizować? Można powiedzieć, że jedzenie ma dziś niewiele wspólnego z odczuwaniem fizjologicznego głodu – często jest związane z „głodem” miłości, bezpieczeństwa, przynależności, bliskości… Tym wszystkim, o czym mówił psycholog Abraham Maslow. Zakłada on, że człowiek ma określony zespół potrzeb, które zaspokajać powinien w określonej kolejności – hierarchii. Mechanizmem sterującym ludzkimi zachowaniami są potrzeby pojmowane jako brak czegoś, wywołujący jednocześnie dążenie do zaspokojenia tego braku.

POTRZEBY FIZJOLOGICZNE

Nadmierne jedzenie prowadzące do przyrostu wagi może być formą zniechęcania do siebie (i swojego ciała) potencjalnych partnerów, a co za tym idzie może być sposobem na uniknięcie kontaktów seksualnych.

To podstawowe potrzeby związane z przetrwaniem, egzystencją, a zatem i z zaspokojeniem głodu, dostarczeniem wody, tlenu, snu czy kontaktów seksualnych. Jak się to ma do jedzenia? Jeśli chodzi o głód, sprawa jest oczywista. Jedzenie daje energię, która pozwala na podtrzymywanie podstawowych funkcji życiowych, generowanie ciepła, rozwój organizmu, wykorzystanie przyswojonych składników pokarmowych w substancje potrzebne w procesach metabolicznych. Zdarza się, że głód mylimy z pragnieniem. Niedostateczne wsłuchanie się w prawdziwą potrzebę organizmu dostarczamy mu – zupełnie niepotrzebnie – kalorii. Podobnie może być ze snem. Wiele badań wiąże niedosypianie z nadwagą. Nie tylko dlatego, że kładąc się później spać, jest więcej czasu na wieczorne jedzenie, picie i przekąszanie. Poziom leptyny – hormonu, który informuje mózg, że już wystarczająco dużo zjedliśmy jest niższy u osób, które się nie wyspały. Za to poziom greliny, która z kolei stymuluje apetyt, jest wyższy. Samo niedosypianie powoduje, że jesteśmy rocznie nawet 5 kilogramów ciężsi.

A co z potrzebami seksualnymi? Jeśli brakuje nam kontaktów fizycznych- przyjemność płynąca z jedzenia może stać się kompensacją przyjemności płynącej z seksu. Czasem daje się zaobserwować odwrotną prawidłowość: nadmierne jedzenie prowadzące do przyrostu wagi może być formą zniechęcania do siebie (i swojego ciała) potencjalnych partnerów, a co za tym idzie może być sposobem na uniknięcie kontaktów seksualnych. (To często nieświadomy mechanizm-rozwijany np. przez osoby, które stały się obiektami nadużyć).

POTRZEBY BEZPIECZEŃSTWA

To potrzeby tzw. środowiska psychicznego i emocjonalnego. Składają się na nie bezpieczeństwo życia, stabilności, porządku i eliminowania zagrożeń. Jest to jedna z ważniejszych potrzeb we współczesnym świecie, w którym sporo mówi się o kryzysie, braku pewności porządku świata jak i stałości. W kontekście jedzenia zaspokajana jest przez świadomość pojawienia się następnego posiłku. Stąd np. kompulsywne czasem gromadzenie zapasów żywności. Wystarczy spojrzeć na supermarkety w przeddzień święta państowego.

Intuicyjnie nasuwa się na tym poziomie związek jedzenia ze stresem – rzeczywiście dla olbrzymiej liczby ludzi objadanie się pełni rolę „regulatora napięć”, który pozwala choćby na chwilę odsunąć od siebie myśli o trudnych sprawach i odzyskać poczucie bezpieczeństwa. Chwilowy przypływ euforii, będący następstwem procesów fizjologicznych towarzyszących poczuciu sytości (zmiany poziomu neuroprzekaźników) podtrzymuje ten obrany wcześniej sposób na radzenie sobie z przykrymi emocjami.

Kontrola i władza jaką może dawać jedzenie to pierwotna potrzeba bezpieczeństwa. Jako przykłady posłużyć mogą zdania „wpływam na to, co jem i co je moja rodzina”, czy „od dziś zaczynam dietę i zmieniam swoje życie”. Owe poczucie kontroli bywa złudne. Im dłużej ten stan trwa, tym bardziej to my podporządkowujemy się jedzeniu. Czasem potrzebę kontroli czy władzy rodzice zaspokajają poprzez nagradzanie lub karanie jedzeniem: „Jak zjesz obiad dostaniesz, deser” czy „ Byłeś niegrzeczny więc nie pójdziemy na lody”. Jedzenie nabiera wtedy dla dziecka dodatkowego znaczenia.

POTRZEBY PRZYNALEŻNOŚCI

To potrzeby związane z chęcią nawiązywania kontaktów z ludźmi i bycia w relacji z otoczeniem (afiliacji, miłości). Obejmują one potrzebę akceptacji, przywiązania, przyjaźni, miłości. Potrzeby te w większości zaspokajane są przez rodzinę i najbliższych znajomych. W dzisiejszym świecie ta potrzeba coraz bardziej swoje zaspokojenie uzyskuje poprzez przynależność do różnych społeczności. Na tym szczeblu więc jedzenie może być wyrazem tożsamości narodowej i przynależności do grupy (spożywanie potraw narodowych i regionalnych), sposobem wyrażania poglądów np. wegetarianizm). Szukamy znajomych jedzących podobnie do nas. Badania pokazują, że jeśli w swoim bliskim otoczeniu mamy osoby otyłe, ryzyko, że nasza waga wzrośnie jest dużo wyższe.

Wiele ludzi ma kłopot z wyrażaniem uczuć wprost czy z powiedzeniem czegoś miłego, wtedy przygotowuje lub obdarowuje jedzeniem, czasem w tym mocno przesadzając.

Dając prezenty w postaci jedzenia (czekoladki, ciastka, zaproszenia na obiad) wiele osób zaspokaja potrzebę miłości. Jest to często wyraz sympatii oraz wdzięczności wobec kogoś. Wiele ludzi ma kłopot z wyrażaniem uczuć wprost czy z powiedzeniem czegoś miłego, wtedy przygotowuje lub obdarowuje jedzeniem, czasem w tym mocno przesadzając. Pożywienie jest „spoiwem” łączącym członków rodziny (wspólne zasiadanie do obiadu), sposobem na uczczenie ważnych uroczystości (jedzenie weselnego tortu) i tak dalej…

Gdy kolejna porażka lub bolesny zawód naruszają nasze poczucie dobrostanu – jedzenie pozwala na chwilę odzyskać dobry nastrój, pełnić rolę „pocieszyciela”. Mechanizm taki często powstaje już w dzieciństwie – gdy rodzice próbują pocieszyć zasmucone dziecko, oferując mu słodycze, wyjście na lody lub przygotowanie ulubionej potrawy. Takie zachowanie jest często przenoszone do dorosłego życia i staje się źródłem wielu trudności – dzieje się tak wówczas, gdy człowiek nie dysponuje żadnymi innymi metodami na poprawę samopoczucia.

Kiedy czujemy się samotni, nie mamy z kim porozmawiać a potrzebujemy bliskości, ciepła, jedzenie może stać się „substytem więzi” . Dla niektórych osób może być sposobem na poradzenie sobie z samotnością, jest kojarzone z ciepłem rodzinnego domu, z bliskością ukochanej osoby (już od czasu, gdy jako dzieci byliśmy karmieni piersią).

POTRZEBY SZACUNKU I UZNANIA

Czasem przejście na dietę, radykalne odchudzanie i pierwsze jego efekty wynikają z potrzeby podziwu, zainteresowania, zwrócenia uwagi.

Mają dwa oblicza, po pierwsze wynikają z własnego pozytywnego obrazu oraz takiego w oczach innych ludzi. Biorąc pod uwagę jedzenie, potrzeba ta realizowana może być przy pomocy wybierania szczególnych i prestiżowych produktów żywnościowych, dających poczucie wyjątkowości. Moda na zdrową żywność powoduje, że kupujemy drogie, trudno dostępne produkty, wyszukujemy specjalne sklepy itp. I choć to dobra moda, w wielu przypadkach kierowana jest bardziej potrzebą uznania niż dbaniem o siebie.

Czasem przejście na dietę, radykalne odchudzanie i pierwsze jego efekty wynikają z potrzeby podziwu, zainteresowania, zwrócenia uwagi. Od niewinnego odchudzania jedzenie zaczyna być wrogiem, a niejedzenie środkiem do osiągnięcia celu, jakim jest uznanie.

Warto wspomnieć na tym szczeblu także o wyrażaniu uczuć religijnych poprzez jedzenie (poszczenie, wigilie, śniadania wielkanocne), czy o funkcji podtrzymania tradycji (przepisy babci, tradycyjna polska kuchnia), a także o jedzeniu będących elementem sztuki uwodzenia („przez żołądek do serca”). Jedzeniem można dać wyraz adoracji.

POTRZEBY SAMOREALIZACJI

To najbardziej wysublimowane potrzeby w całej hierarchii Maslowa, rozumiane są jako realizację takich działań, do których jednostka czuje, że została powołana. Jak odnieść je do jedzenia? Dążenie do mistrzostwa w gotowaniu jest spełnianiem tej potrzeby. Gotowanie dla innych, poszukiwanie nowych smaków, nowych kompozycji pozwala się rozwijać oraz zyskać aprobatę i szacunek za umiejętności kulinarne. Kobieta poprzez karmienie innych, przygotowywanie posiłków może czuć, że realizuje się jako matka, partnerka, opiekunka domowego ogniska.

Myśląc o wyższych potrzebach z tego poziomu, wspomnieć można o zaspokajaniu potrzeb estetycznych (pięknie przystrojony stół, apetyczne kolorowe dania, podanie z wyszukanym przystrojeniem talerza i stołu.

Jeśli odkryjemy swoje niezaspokojone potrzeby i damy sobie miejsce na przeżycie różnych uczuć z nimi związanymi – to już zrobimy dla siebie dużo dobrego. Jeśli zauważymy ich związek z nadmiernym jedzeniem – mamy sporą szansę na odzyskanie kontroli nad odżywianiem się i na zmianę nawyków. Jeśli np. odkryjemy, że najczęściej sięgamy po dodatkową porcję przysmaku, gdy jesteśmy zdenerwowani- samo, zauważenie tego stworzy możliwość do poszukiwania alternatyw i nowych możliwości. Dla wielu osób w uzależnieniu od jedzenia chodzi o panowanie nad własnym życiem i schronienie się przed potrzebą miłości. Popadamy w nienaturalną więź z jedzeniem i to z niej czerpiemy siły do życia, nie zaś z kontaktów z innymi ludźmi. Jest ona miarą naszego niepokoju i nieumiejętności radzenia sobie z życiem.

Nie przechodźmy na dietę bez refleksji nad swoimi potrzebami. Pozbawiając się jedzenia „przypadkiem” możemy pozbawić się czegoś znacznie ważniejszego niż kalorie- potrzeby np. z wyższych szczebli. Ważne, by mieć z tym kontakt i przygotować się na ewentualne niedogodności z tym związane. Temat na pewno wart jest dalszego badania, tym bardziej, że nie łatwo spotkać się z jego szerszym omówieniem w literaturze.


Udostępnij:

Bądź na bieżąco i dołącz do newslettera!