Jak nawiązać relacje intymne gdy choruje się na zaburzenia odżywiania?

Zaburzenia odżywiania to podstępni przyjaciele, którzy ukryci pod nazwą anoreksji, bulimii czy kompulsywnego objadania się potrafią komplikować codzienne życie. Zaburzają racjonalne spostrzeganie siebie i własnego ciała, utrudniają prawidłowe odżywianie się oraz komplikują relacje z innymi ludźmi. Czasami jednak udaje się je okiełznać  i stworzyć związek z kimś, komu zależy na osobie, a nie na chorobie. Jak to pogodzić? Jak nawiązać relacje intymne gdy choruje się na zaburzenia odżywiania?

TEKST: AGNIESZKA GUT

Uwiązana w związku

Pojęcie „związku” potocznie ma bardzo różne znaczenia. Tworzymy różne związki: w szkole, na studiach, w pracy. Można także stworzyć specyficzny rodzaj związku, który jest oparty na relacji z drugą osobą. Bycie w relacji jest najlepszym lekiem na samotność, gdyż pozwala w trudnych chwilach doznać poczucia bezpieczeństwa, zaufania i oparcia. Będąc w relacji z drugą osobą jesteśmy zaangażowani w jej myśli, uczucia i emocje. W trudnych chwilach pojawia się wówczas „zielone światło”, ponieważ można wtedy wykonać „telefon do przyjaciela” lub poprosić o „koło ratunkowe”.

Osoba cierpiąca na zaburzenia odżywiania lub posiadająca doświadczenie choroby w przeszłości ma utrudnione zadanie w nawiązaniu relacji, ponieważ musi oderwać się od wiążących, wręcz przywiązujących ją myśli i skupić się na drugiej osobie.

Jednak bardzo trudno jest stworzyć związek, kiedy osoba jest jednocześnie związana z chorobą lub z przeszłością choroby. Osoba cierpiąca na zaburzenia odżywiania lub posiadająca doświadczenie choroby w przeszłości ma utrudnione zadanie w nawiązaniu relacji, ponieważ musi oderwać się od wiążących, wręcz przywiązujących ją myśli i skupić się na drugiej osobie. Tworzy w ten sposób „podwójny związek” – z osobą i z chorobą. Związek, który stanowi bardzo trudne wyzwanie, ponieważ wiąże się z wyborem pomiędzy bardzo cennymi wartościami w życiu każdego człowieka: samotnością lub przynależnością.

Tyrania wyboru

Niepozorna sytuacja randki już stawia przed osobą cierpiąca na zaburzenia odżywiania potężne wyzwanie jakim jest jedzenie. Większość spotkań o charakterze społecznym chcąc nie chcąc wiąże się z jedzeniem. Biznesowe spotkanie przy kawie, świętowanie urodzin przyjaciółki przy domowym torcie, wspólne oglądanie meczu ze znajomymi przy pizzy. Również udana randka bardzo często wiąże się z romantyczną kolacją, dobrym jedzeniem i miłą atmosferą. Wszystkie te wydarzenia oscylują w obrębie jedzenia. W myślach osoby chorej pojawiają się uporczywe myśli związane z wyborem: walki lub ucieczki. Kłębiące się w głowie myśli nie dają spokoju, zagęszczają się w umyśle i walczą o decydujący głos. Pojawia się wówczas pytanie: „Co mam wybrać, randkę przy świecach i włoskim spaghetti czy samotny wieczór z lustrem w pokoju?”

Wybór ten dla większości ludzi najprawdopodobniej wydawałby się banalnie prosty. Niemniej jednak dla osoby z problemem dotyczącym odżywiania się jest to bardzo trudna decyzja. Jedzenie może stanowić dla niej wyzwanie, ponieważ przez tygodnie, miesiące, a może nawet i lata kojarzyło się z codzienną walką. Dlatego nawet jeśli problem jest już uśpiony i „przepracowany” to w dalszym ciągu włoskie spaghetti może stanowić walkę z samym sobą. Walkę, która wymaga dużo większej siły niż przebiegnięcie maratonu. Silne mięśnie i szybkie nogi nie wystarczą. W przypadku zaburzeń odżywiania potrzebna jest nie tylko siła i wytrwałość, ale przede wszystkim sympatia do samej siebie.

Samoakceptacja kluczem do wolności

Kiedy osoba z zaburzeniami odżywiania stopniowo zacznie akceptować siebie i swoje odbicie w lustrze równocześnie zaczyna zauważać zmieniającą się perspektywę dookoła. Nagle drzewa stają się bardziej zielone, ludzie są bardziej przyjaźni, a nawet jedzenie zaczyna smakować bez dominującej zazwyczaj przyprawy, jaką stanowiła dotychczas mieszanka wyrzutów sumienia. Pojawiające się po każdym posiłku dręczące myśli stopniowo gasną, a na ich miejsce pojawia się radość z obcowania z drugim człowiekiem przy stole. Wówczas symboliczne spaghetti staje się okazją do wspólnej rozmowy oraz pogłębienia relacji ze sobą i z innymi.

Samoakceptacja stanowi ważny drogowskaz na drodze zdrowienia i powrocie do codziennego życia. Życia, w którym wspólny posiłek nie jest już przerażającym dreszczowcem, ale reportażem pełnym kolorów, kształtów i smaków. W ten sposób każda nowa relacja będzie przyjemnym wyzwaniem, które być może zaowocuje dłuższą znajomością.


Udostępnij:

Bądź na bieżąco i dołącz do newslettera!