Czy tylko norma równa się zdrowiu? Wskaźnik BMI

waga

Zacznijmy od tego, że diagnozować nieprawidłową masę ciała w oparciu o pomiary fizjologiczne można na wiele różnych sposobów. Bardzo popularny i często używany jest jeden ze wskaźników antropologicznych – Body Mass Index (wskaźnik masy ciała). W uproszczeniu, to proporcja wagi do wzrostu. Jego zaletą jest prostota, dlatego kalkulatory BMI można spotkać na wielu portalach internetowych poświęconych ciału i odżywianiu. Wynik umieszcza osobę na skali od wygłodzenia (<16) do otyłości 3 stopnia (>40). Niestety, z pozoru całkiem rzetelne narzędzie, nie spełnia swojej roli zbyt dobrze. Dziś odpowiadamy na pytanie: Dlaczego?

TEKST: ALEKSANDRA FRYDRYSIAK


Ciemna strona BMI

BMI nie różnicuje tkanek ciała i nie pozwala wnioskować o poziomie tkanki tłuszczowej. To właśnie głównie ona odpowiada za zwiększone ryzyko chorób metabolicznych i układu krążenia. Błędne klasyfikowanie to naczelny zarzut stawiany wskaźnikowi przez sceptyków. U szczupłych i wysokich lekkoatletów może wykazywać niedowagę, a u kulturystów, z rozbudowanymi mięśniami, nadwagę. Choć nijak się to ma do poziomu ich tkanki tłuszczowej oraz zdrowia. BMI nie dostarczy nam także wartościowych informacji o osobach starszych, dzieciach ani kobietach w ciąży.

Oprócz mitu o nieomylności wspomnianego wskaźnika, krąży krzywdzący stereotyp, że osoby z nadwagą nie mogą być sprawne fizycznie, ani tym bardziej zdrowe. BMI polskiej rekordzistki świata w rzucie młotem, Anity Włodarczyk, wskazuje na nadwagę, a nikt chyba nie zaprzeczy, że jest w dobrej kondycji fizycznej. Jessamyn Stanley, Amber Karnes, Dana Falsetti czy Valerie Sagun. Co łączy te nazwiska? Rozmiar XXL, samoakceptacja i ogromna pasja do jogi. Chociaż wszystkie te panie muszą kupować ubrania w sklepach plus size, potrafią wygiąć swoje ciało w pozycje, o jakich niektórym szczupłym osobom się nie śniło. W naszym codziennym otoczeniu można spotkać mnóstwo osób z nadwagą. Po bliższym poznaniu okazują się regularnie uprawiać aktywność fizyczną. Tak więc kolejny mit obalony.

Nadmierna masa ciała= zdrowie?

Najbardziej kontrowersyjny jest temat zdrowia u osób o nadmiernej masie ciała. Ostatnio pojawia się coraz więcej badań, które wydają się zaprzeczać utartemu od dawna poglądowi, że każda nadwyżka wagi prędzej czy później doprowadzi do groźnych konsekwencji zdrowotnych. Oczywiście nie muszą długo czekać na krytykę sceptyków. Metaanalizy badań dotyczących tego zagadnienia zazwyczaj konkludują formułką o potrzebie wykonania dodatkowych badań. Na pewno wiemy więc tylko tyle, że nic nie wiemy. Pozwolę sobie jednak przytoczyć badania, które prezentują wnioski warte przemyślenia.

Flegal i in. w swoim badaniu bez zdziwienia stwierdzili, że otyłość 2 i 3 stopnia koreluje ogólną wyższą śmiertelnością niż u osób z normatywną wagą ciała. Zaskoczeniem był natomiast brak takiej korelacji z otyłością 1 stopnia. A także stwierdzenie obniżonej śmiertelności dla osób z nadwagą. Próbowano różnie to wyjaśniać, również potencjalnymi niedoskonałościami samego badania. Do myślenia daje fakt, że klasyfikacje masy ciała oparto na BMI.

Ciekawa wydaje się hipoteza, że osoby o zbyt dużej wadze często podejmują aktywność kompensującą. W tym ćwiczenia fizyczne, przez co nieraz prowadzą zdrowszy tryb życia niż osoby szczupłe. Jest to wyjaśnienie trochę naiwne, ale może mieć ziarno prawdy. Większość ekspertów przecież zgodzi się, że zdrowie zależy od wielu czynników. Wyróżniamy m.in. aktywność fizyczną nieintensywną. regularną, dietę w dobrej jakości, a nie ilości, niepalenia, braku poważnych chorób lub uwarunkowań rodzinnych do nich, a także obwodu talii.

Tak w przypadku nadwagi, obwód talii może być kluczowy dla naszego ryzyka zachorowania.

To tak zwany wskaźnik WC (waist circumference), pozwalający rozpoznać otyłość brzuszną. Nieprawidłowy obwód zaczyna się u mężczyzn powyżej 102cm, a u kobiet 88cm. Wiadomo, że BMI po połączeniu WC ma większą moc predyktywną dla zagrożenia zdrowia. Janssen, Katzmarzyk i Ross postanowili sprawdzić, czy zależność działa w obie strony i BMI poprawia użyteczność WC. Przeprowadzone przez nich badanie wykazało, że ten sam obwód talii pokazuje jednakowe prawdopodobieństwo wystąpienia chorób zarówno dla BMI normalnego i wysokiego. To oznacza tylko tyle, że WC skuteczniej niż BMI różnicował osoby narażone na zły stan zdrowia.

Tłuste historie

Ważny jest bowiem nie tylko poziom tłuszczu w organizmie, ale też jego rozmieszczenie. Najbardziej szkodliwy jest tłuszcz w okolicy jamy brzusznej, a co za tym idzie narządów. Tłuszcz osadzony głęboko w narządach jest dużym czynnikiem ryzyka dla cukrzycy, dyslipidemii i choroby niedokrwiennej serca. Kilpeläinen i in. wykryli związek wariantu genu IRS1 z rozłożeniem tkanki tłuszczowej w organizmie i zwiększoną insulinoopornością. U badanych o takim specyficznym układzie genetycznym tkanki tłuszczowej podskórnej było mniej niż tkanki w okolicy jamy brzusznej i narządów, zwłaszcza u mężczyzn. Wyglądali więc szczupło, ale nadal byli narażeni na choroby typowo wiązane z otyłością. Jak widać osoby o normatywnej masie ciała niekoniecznie powinny żyć w przeświadczeniu, że nic im nie grozi. Mało tego, często są w gorszej sytuacji niż osoby z widoczną nadwagą, ponieważ później zgłaszają się do lekarza i otrzymują odpowiednią pomoc.

Co więc mówią nam te wszystkie informacje?

Tylko i wyłącznie to, że nieprawidłowej masy (a może raczej składu) ciała nie można stwierdzić jedynie na podstawie cyferek, które wyświetlą się po wejściu na wagę. Niedowaga i nadwaga, a także kondycja fizyczna i zdrowie to pojęcia mocno względne, definiowane przez wiele wzajemnie uzupełniających się aspektów. Zarówno fizjologicznych, społecznych jak i psychologicznych. Jeżeli podejrzewamy, że nasza waga jest nieodpowiednia, najlepiej poddać się kompleksowej diagnostyce i ewentualnej profesjonalnej pomocy.

Choć nadal jest dużo kontrowersji wokół przytoczonych powyżej badań, warto się zastanowić czy wpasowanie się do pewnego standardu to rzeczywiście lek na wszystkie bolączki. Być może kluczem jest znalezienie własnego złotego środka. Opartego na słuchaniu potrzeb swojego organizmu, samoakceptacji, zdrowym trybie życia, a zwłaszcza umiarze.


Udostępnij:

Bądź na bieżąco i dołącz do newslettera!